Blog > Komentarze do wpisu
Ekologiczni, amerykańscy brodacze - Grandaddy
Nie wiem, czy wszyscy członkowie zespółu Grandaddy segregowali śmieci, oszczędzali energię i bojkotowali kosmetyki testowane na zwierzętach. I czy, gdyby mogli, graliby wyłącznie unplugged, oszczędzając w ten sposób prąd. Trudno było oczekiwać od nich było aż takich wyrzeczeń, tym bardziej, że żyją w kraju wręcz utożsamianym z konsumpcjonistycznym rajem, najbardziej na świecie trującym, a do tego olewającym międzynarodowe wysiłki (np. protokół z Kyoto) na rzecz ograniczenia zatrucia środowiska. Matka Naura może być natomiast wdzięczna Grandaddy przynajmniej za muzyczne propagowanie ideałów czystej ziemii, wody i powietrza. Sceptyczna wobec przemysłu i technologii filozofia Grandaddy zrodziła się pewnie w czasach, kiedy wokalista Jason Lytle pracował w oczyszczalni ścieków. Tyle o ideologii. A sama muzyka? Mógłbym przywoływać - pewnie trochę przesadzone - porównania do Radiohead czy nazywanie przez niektórych albumu "The Sophtware Slump" (2000) amerykańskim "OK Computer". Może i tak. Do tego jednak niewielka, ale bardzo istotna szczypta surowości amerykańskiej indie-rockowej prowincji. I mamy krystalicznie (patrz pierwsza piosenka) czyste, ekologiczne Grandaddy.
niedziela, 09 grudnia 2007, chigliack
|
|